Literackie autografy i dedykacje
Jak się okazuje Witold Banach, bo o nim mowa, jest właścicielem sporych rozmiarów zbioru książek opatrzonych autografami autorów, a w znacznej większości także osobistymi dedykacjami dla gościa październikowego spotkania Ostrowskiego Klubu Kolekcjonera.
Przyniesione przez Dyrektora Muzeum pozycje, sam Witold Banach podzielił na kilka kategorii: książki autorów „formacyjnych”, którzy wpłynęli na jego postrzeganie świata – przede wszystkim świata literatury, książki autorów science-fictione, gości spotkań literackich organizowanych w Muzeum Miasta Ostrowa, autorów ostrowskich i z Ostrowem związanych, ulubionych autorów gościa wieczoru oraz noblistów.
– Książki z autografami noblistów mam dwie i pół – śmieje się Witold Banach, który oprócz podpisów Czesława Miłosza i Johna Maxwella Coetzee’go do tej kategorii zalicza autograf swojego przyjaciela Jurija Andruchowycz. Witold Banach przekonany jest, że nobel dla ukraińskiego autora to tylko kwestia czasu. – Właśnie dlatego poprosiłem go, by w jednej z książek napisał „Do zobaczenia w Sztokholmie”.
To oczywiście nie jedyna anegdota, jaką usłyszeli uczestnicy spotkania. Praktycznie za każdą dedykacją kryje się historia. Jak choćby ta opowiadająca o pierwszym spotkaniu z Kazimierzem Radowiczem, podczas którego okazało się, że zanim ówczesny student Banach usłyszał o Radowiczu, ten znał już jego radiowy dorobek.
Była i historia autografu, którego w kolekcji brakuje. Witold Banach przyznał się bowiem, jak to się stało, że nie zdobył autografu Wisławy Szymborskiej mimo, że był na Międzynarodowych Targach Książki we Frankfurcie w czasie, gdy przebywała tam również nasza noblistka.
Jak podkreślał Witold Banach, w poszukiwaniu autografów nie przeszukuje katalogów aukcyjnych czy licytacji internetowych. Jego kolekcja to w zdecydowanej większości dokumentacja wieloletnich interakcji z autorami różnych nurtów literackich.
Gość Klubu Kolekcjonera często odwoływał się do historii opisanych na kartach swojej książki „Kroniki literackie prowincji”. Wiele jego osobistych spotkań umieszczonych zostało właśnie w tej wydanej w ubiegłym roku pozycji. Kto nie miał okazji pojawić się w Ostrowskim Centrum Kultury, sam doczytać może, jak do zbiorów Witolda Banacha trafił autograf J. M. Coetzee’go czy wzruszającą historię spotkań z Jadwigą Żylińską. Warto.